Z nadzieją jest jak ze słońcem: jeżeli podążamy w jej kierunku, ona pozostawia za nami cień naszych ciężarów.
Samuel Smiles
20 kwietnia 2012r.
O „nowej ewangelizacji” mówią już niemal wszyscy. I niemal wszystko. Liczba jej poważnych definicji przekroczyła dwie dziesiątki; mniej poważnych (wręcz dowolnych) – półtorej setki! Szukając w takim zamęcie jakiegoś klarownego i pewnego kierunku myślenia, zwracamy się do nauczania papieży: Jana Pawła II i Benedykta XVI. Ich odpowiedź jest precyzyjna: „nowa ewangelizacja” skierowana jest do tych, którzy zaniechali praktyk chrześcijańskich” (Africae munus, 160) oraz „do regionów od dawna wprowadzonych w religię chrześcijańską” (Ubicumque et semper), w których chrześcijaństwo w wielkiej mierze uległo redukcji do zaangażowania „społecznego, kulturowego i politycznego”; nawet jeśli niejednokrotnie wydaje się ono imponujące i świetnie zorganizowane w sprawne struktury–za nimi kryje się jednak tak naprawdę „głęboki kryzys wiary”
Lider